Tomaso Montanari Boeken






Do tysięcy kościołów nie da się dziś wejść, są okradzione i w złym stanie. Jeszcze inne zamieniono w płatne atrakcje turystyczne. Nie wiemy co z tym zrobić, z tymi wszystkimi darami bożymi a zarazem dobrem publicznym: nie ma wizji, perspektywy, inspiracji. Ale to właśnie jest przestrzeń, żeby budować nową, inną, bardziej ludzką przyszłość. Zabytkowe kościoły we Włoszech wzywają nas do zmiany myślenia. Swoim wielowiekowym milczeniem zapewniają nam chwilę wytchnienia od codziennego chaosu. Swoim darmowym dostępem zaprzeczają naszej wierze w prawa rynku. Swoim otwarciem dla wszystkich stawiają czoła naszej obawie przed innością. Swoim wspólnotowym wymiarem sprzeciwiają się naszemu egoizmowi. Samym tym, że są w swojej esencji miejscami publicznymi nie pozwalają na prywatyzację wszystkich aspektów naszego życia jako jednostek i jako społeczeństwa. Swoją obecnością rzucają wyzwanie naszej nieobecności. Swoim żywym udziałem w przeszłości obnażają dyktaturę teraźniejszości. Swoim ubóstwem, swoim opuszczeniem, świadczą przeciwko religii sukcesu. Możemy oczywiście zdecydować, że one także te szczególne miejsca, które przybyły do nas z przeszłości będą musiały ugiąć się pod naciskiem współczesnego ujednolicenia myślenia. Możemy też spowodować, że będą żyły po to, żeby pomóc nam także zmienić swoje życie.
L'ora d'arte
- 224bladzijden
- 8 uur lezen
Dalle mura degli etruschi ai writers contemporanei, passando per Michelangelo, Raffaello, Velázquez e Goya, Tomaso Montanari dà voce a quadri, sculture e graffiti e ci racconta cosí il fondamentale ruolo civile che, oggi più che mai, la bellezza è chiamata a ricoprire. Nelle sue parole, rigorose e coinvolgenti, la storia dell’arte non assomiglia al manuale dei grandi nomi che dobbiamo venerare «perché sì», ma è l’impasto delle nostre vite quotidiane. In queste pagine Giuseppe regge Gesù appena nato, in uno schizzo del Guercino, non come fosse un santo ma con l’imbarazzo e la paura di un qualunque goffo neopapà. Paolo III ritratto da Tiziano perde la sua imponenza, rivelandoci tutto l’orrore che da sempre si accompagna al potere. E in uno sguardo colto da Botticelli ritroviamo l’infinita malinconia che si portano dietro i migranti, costretti a fuggire e privati ovunque della libertà.«”La fantasia è un posto dove ci piove dentro”, ha scritto Italo Calvino commentando un verso di Dante. Anche il Pantheon è un posto dove ci piove dentro, perché la sua grandissima cupola ha un occhio bucato, largo nove metri: e da lí entrano il sole, la pioggia, la neve. E una volta l’anno, il giorno di Pentecoste, i pompieri ci fanno piovere anche i petali di rosa. Oggi quando entriamo nel Pantheon incontriamo Adriano e Apollodoro, gli dèi e i santi, gli artisti e i re, la pioggia e il sole. Varcando la soglia di quel cerchio incantato, ci si trova nel cuore del tempo: è come se potessimo dare la mano a tutte le generazioni che ci hanno preceduto. E anche a tutte quelle che verranno: tutte quelle che apriranno quella stessa porta, e calpesteranno quegli stessi marmi. Per questo il Pantheon è un ponte tra il passato e il futuro, una nave pirata che sfida le leggi del tempo e della storia. Finché non si spenga la luna».
Arte. Una storia naturale e civile
Dal Quattrocento al Rococó
Arte. Una storia naturale e civile
Dal neoclassicismo al contemporaneo
