Wyrazista opowieść o poszukiwaniu własnej tożsamości w obliczu zagłady. Akcja powieści toczy się u kresu XIX w., w przeważającej mierze na terenie dzisiejszego województwa podlaskiego. Głównym bohaterem jest tytułowy Jeremiasz – śledczy w III Oddziale Kancelarii Osobistej Jego Cesarskiej Mości. Poznajemy go, gdy przybywa do Supraśli – miasteczka na Podlasiu, w którym w ostatnich tygodniach zamordowanych zostało troje ludzi: fabrykant Jan Jansen, ihumen miejscowego klasztoru Wincenty Kurhanowicz oraz przedsiębiorca Christian Tinius. Wszystkie zabójstwa łączy sposób, w jaki zginęły ofiary – odcięto im głowy.
PIOTR NESTEROWICZ Boeken





Stary piecyk gazowy, stolik z ceratą w ciasnej kuchni, na balkonie wytarty taboret. Małe mieszkanie w małym bloku małego miasta. Choć mijają dekady, nic się nie zmienia. Niech nas jednak nie zwiedzie poczciwa kawa z fusami i zapach niedzielnego rosołu. Wystarczy iskra, żeby wszyscy skoczyli sobie do gardeł. Nesterowicz pokazuje, jak wygląda prawdziwe piekło. Michał Sowiński, Tygodnik Powszechny Weronika i Paweł odwiedzają rodziców na PRL-owskim blokowisku. Nic się tutaj nie zmieniło. Ten sam widok z okna, to samo ciasne wnętrze. Trudno uwierzyć, że kiedyś mieszkali tu razem. Już pierwsze godziny wizyty stają się nie do zniesienia. Z minuty na minutę coraz trudniej jest być rodziną. Rodziną bez tajemnic. Niepamięć jest jak powrót do rodzinnego miasta, w którym czas zatrzymał się w miejscu. To fascynująca powieść o rozliczaniu się z wypieraną przeszłością, trudnych relacjach rodzinnych oraz o tym, jak daleko warto się posunąć w imię odkrywania prawdy. Chwilami jest nostalgicznie, chwilami buntowniczo. Ten sentymentalny ciąg zdarzeń, niełatwych relacji i wstydliwej przeszłości pokazuje, że z rodzinną historią musi się zmierzyć każdy. To książka o nas. Piotr Nesterowicz, ur. 1971 doktor nauk ekonomicznych, absolwent Polskiej Szkoły Reportażu. Twórca i wydawca miesięcznika Pismo. Magazyn opinii, producent pierwszego polskiego podcastowego serialu reporterskiego Śledztwo Pisma. Autor esejów, opowiadań, powieści (w 2019 roku Jeremiasz był nominowany do Nagrody im. Wiesława Kazaneckiego) oraz książek reporterskich (. Cudowna i Każdy został człowiekiem). W 2015 roku za książkę Cudowna otrzymał Nagrodę im. Wiesława Kazaneckiego oraz nominacje do Nagrody Nike i do Nagrody im. Ryszarda Kapuścińskiego.
W latach 1946-1960 ze wsi do miasta przeniósł się co trzeci młody człowiek. Część z nich zasiliła rzesze niewykwalifikowanych pracowników fizycznych, dla wielu jednak przeprowadzka wiązała się z błyskawicznym awansem społecznym: zostali pracownikami administracji publicznej, zasilili kadry pedagogiczne czy wojskowe. Każdy został człowiekiem jest zapisem doświadczeń młodych ludzi urodzonych na wsi, których na początku lat 50. porwał urok nowej Polski. To swoista kronika ich sukcesów i porażek związanych ze zdobywaniem wykształcenia i świadomości politycznej, ze zmianą środowiska i ucieczką do miast w poszukiwaniu własnego miejsca w socjalistycznej rzeczywistości.Punktem wyjścia tej niezwykłej reporterskiej opowieści jest monumentalne, dziewięciotomowe wydanie pamiętników młodzieży wiejskiej opatrzone wspólnym tytułem Młode pokolenie wsi Polski Ludowej, nadesłanych na konkurs ogłoszony w 1961 roku przez Związek Młodzieży Wiejskiej, Komitet Badań nad Kulturą Współczesną i Zakład Socjologii Wsi PAN oraz Ludową Spółdzielnię Wydawniczą. Autor odnalazł inne dokumenty oraz krewnych ówczesnych aktywistów, poszerzając subiektywny i ocenzurowany obraz przedstawiony w konkursowych pracach o bezcenne źródła z pierwszej ręki.Każdy został człowiekiem to pierwsza publikacja na temat tworzenia się świadomego klasowo pokolenia okresu błędów i wypaczeń, pokolenia, które mozolnie budowało od podstaw nowe powojenne państwo. To znakomity literacki przyczynek do toczącej się od lat dyskusji o chłopskim pochodzeniu w hierarchii społecznej. To także opowieść o pokoleniu naszych rodziców i dziadków, którzy jako pierwsza generacja w historii Polski zyskali szansę wyrwania się do lepszego świata.Chłopska historia Polski i szlachecko- miejska historia Polski zbiegły się na dobre dopiero wtedy, kiedy komuniści przeprowadzili forsowną industrializację. Utworzona przez nich nowa klasa wzmocniła PRL - ale stała się też fundamentem Solidarności. Nesterowicz odtwarza wizje, ambicje i ograniczenia klasy, która stworzyła Twój kraj, drogi Czytelniku. Jan Wróbel
„Piasek” to świetnie napisana powieść fantasy, z zapadającymi w pamięć bohaterami, bogata w intrygi, klimatyczna. Żywe bóstwo pustyni - jak o miejscu, gdzie żyją i z którym walczą, mówią bohaterowie książki - jest tu organizmem tajemniczym niby Solaris Lema, choć inaczej, bardziej pierwotnie groźnym. Barwnej, dynamicznej akcji w tej powieści towarzyszą błyskotliwe dialogi, a wątki polityczne znakomicie łączą się z wątkami osobistymi. Nie da się ukryć, że pod piórem Nesterowicza powstała historia pełna, mogąca zadowolić zarówno czytelnika szukającego akcji i przygody, jak również takiego, który lubi smakować zdania, opisy, i gotów jest poczuć żar bijący od Mutahariki. „Piasek” ma taki potencjał, że najlepiej byłoby, gdyby Piotr Nesterowicz już pisał dalszy ciąg tej historii. Jakub Winiarski, pisarz, krytyk, redaktor naczelny „Nowej Fantastyki” i kwartalnika „Fantastyka Wydanie Specjalne”. W Mieście nie jest bezpiecznie. - Fukahi, przełożony Wiążących Piasek z Cytadeli włączył się do rozmowy. - Piasek pojawił się na północy. Wiążący dotarli tam bardzo późno i kilkanaście uliczek zostało zasypanych. Ludzie są przekonani, że to przez Pałac i Zakon pomoc przyszła tak późno. To wina nowego Alidarha. Wuja? Przecież to nieprawda. Staramy się przywrócić równowagę i bezpieczeństwo! Tak. Ale o tym wiesz ty, ja i kilkadziesiąt innych osób. Tam żyją setki tysięcy ludzi, którzy są coraz bardziej przestraszeni. Dotychczasowe metody obrony przestają się sprawdzać, stare przejścia, studnie i piwnice, od lat bezpieczne, stają przed Piaskiem otworem. - Albajet podobnie jak Fukahi mówił o piasku pustyni ze szczególną emfazą, jakby wymawiał imię człowieka. - Wiążących jest mało i nie są w stanie być wszędzie. A do tego ci heretycy.
Jadwiga miała czternaście lat, gdy ukazała jej się na łące Matka Boska. Był 1965 rok, władze walczyły z ludową religijnością pod hasłem: Kościół do kruchty. Na łąkę przybywali pielgrzymi z całej Polski, a milicja siłą rozganiała nielegalne zgromadzenie. Wierni pili „cudowną” wodę ze źródełka, a sanepid ich przymusowo hospitalizował z powodu podejrzenia duru brzusznego. Wkrótce mieszkańcy Zabłudowa zwątpili w objawienie dziewczynki. Mieli jej za złe, że zabłudowski cud jest za mało cudowny, że nie postawiono na łące kościoła, że w czasie innych objawień Matka Boska powiedziała więcej niż u nich. Dzięki zachowanym raportom SB Piotr Nesterowicz relacjonuje historię „cudu zabłudowskiego” minuta po minucie. Rozmawia również z ponad sześćdziesięcioletnią Jadwigą. Kobieta do dzisiaj powtarza zdanie, które usłyszała od Maryi, gdy miała czternaście lat. Krzysztof Varga: „Niesamowita historia. Z Matką Boską, szczególnie jeśli stoją za nią Polacy, żadna władza nie wygra”. Mariusz Szczygieł: „Dlaczego nie ja napisałem tę książkę?”.