Macierzyństwo, tacierzyństwo – nawet jeśli przeżywamy te stany nie pierwszy raz – to zawsze wyprawa w nieznane. Bo narodziny malucha (czasem dwójki jednocześnie!) mogą być jak trzęsienie Ziemi, po którym zastajemy zupełnie nowy układ sił. Małe istoty znienacka zaczynają nas porażać mądrością, sprytem i wyobraźnią. A ta rozwija skrzydła tak szeroko, że świat i literatura schodzą się w jedno, prawda i fikcja są już nie do odróżnienia. Bohaterami tej przezabawnej, nieco magicznej, ale przede wszystkim pełnej czułości historii są bracia bliźniacy, którzy jak tylko wyskakują z brzucha mamy, przebojem wkraczają w świat, nie szczędząc przy tym nieco pogubionych dorosłych. Ta książka to prezent dla moich synów: Romana i Emila. A tak naprawdę to oni są największym prezentem, jaki Julia i ja dostaliśmy od życia.Mikołaj Łoziński– Jak to było, kiedy się urodziłam? - zapytała moja córka. Zamyślony patrzyłem na czarną kreskę na środku twarzy rysowanego noworodka i przypomniałem sobie moment, kiedy zobaczyłem ją po raz pierwszy (po tym, jak z cichym chlupnięciem pojawiła się na świecie), kiedy wydała z siebie pierwszy krzyk, kiedy po raz pierwszy wziąłem ją na ręce (choć dziś podnieść ją to niełatwe zadanie). Ile razy jeszcze przyjdzie o coś mnie zapytać? Zmiąłem pomazaną kartkę i wyrzuciłem do kosza. Posadziłem ją na kolanach i zacząłem opowieść:– Mama wyszyła spod prysznica i powiedziała: „To chyba już…”.
Janek Koza Boeken



Czorne Papirochy powracają! Jednak tym razem historię w oparach trawy i absurdu poznamy z perspektywy bohaterów na czterech łapach. Czy psom uda się zrealizować niecny plan łatania budżetu i wyłapać wszystkich bandytów z gramem w kieszeni? 64 strony pełne kolorów, żartów, smaczków i zwrotów akcji, a wszystko w malowniczych krajobrazach miasteczek, łąk i lasów. Wesołej lektury!
Złe sny
- 80bladzijden
- 3 uur lezen
Janek Koza patrzy na tych, których nie chcemy widzieć, żebyśmy nie mogli udawać, że czymś się od nich różnimy. Marceli Szpak Sportretowane przez Janka Kozę dziewięć postaci, rozedrganych niczym kreska autora, zmaga się z frustrującą pracą, nudą, nieudanymi związkami lub koszmarem bezsenności. Chcąc odmienić swój los, zanurzają się w senne marzenia i osiągają swoje małe momenty spełnienia, które rozświetlają im mroki szarej polskiej codzienności. Ich urzeczywistnienie pozostawia jednak bohaterów w marazmie i osamotnieniu. Koza, z właściwym sobie naturalistycznym spojrzeniem, zarysowuje obraz problemów i pragnień, grymasów i uniesień przekroju naszego społeczeństwa, od dwudziestokilku- do pięćdziesięciolatków. I nie wiadomo tylko czy ich zły sen rozpoczyna się gdy układają głowę na poduszce, czy kiedy otwierają oczy po nocnych rojeniach.