Co działo się w Pałacu Prezydenckim, w polskich służbach i w wojsku po wybuchu wojny na Ukrainie? Czy między Andrzejem Dudą a Wołodymyrem Żełenskim była prawdziwa przyjaźń? Jak małostkowe konflikty po kilku miesiącach wspólnej gry wdarły się do wielkiej polityki i co z tego wynikło? Nieznane fakty, kulisy rozmów z Ukraińcami, Amerykanami, Niemcami, pokazują i wielkość, i małość polskiej polityki.
Potocki Michał Boeken




Wojny, do których państwa wolą się nie przyznawać Kim są osławione rosyjskie zielone ludziki i kto nimi dowodzi? Do czego posuwają się najemnicy walczący w Syrii, Libii i na wschodzie Ukrainy? Kto destabilizuje sytuację w Afryce? Jak miał wyglądać zamach stanu w niedalekiej Czarnogórze? Jaki wpływ na międzynarodową politykę mają armie najemników? Zbigniew Parafianowicz, dziennikarz „Dziennika. Gazety Prawnej” zajmujący się sprawami międzynarodowymi, wyruszył na Bliski Wschód i na Ukrainę, by przekonać się, jak wyglądają konflikty z udziałem najemników. W jaki sposób działają, jaki mają kodeks, do czego są wynajmowani? Ta książka jest właśnie o tym, jak prywatne armie – w sumie nie do końca profesjonalne, lecz brutalne i bezideowe – bez wielkiego rozgłosu zmieniają świat na gorsze.
Donbas znaczy węgiel. To dzięki niemu zbudowano tam miasta i fabryki. Przez dekady przyciągał awanturników, uciekinierów i biznesmenów z całej Europy. Wojna i rosyjska agresja nic w tej kwestii nie zmieniły. Czarne złoto Donbasu wciąż idzie w świat. Dzisiaj handlu nim nie kontroluje jednak ani Ukraina, ani jej wielki biznes. Z błogosławieństwem Rosji przejęli go separatyści i związani z nimi przedsiębiorcy. Przemycają węgiel przez granicę, załatwiają mu lewe papiery i sprzedają dalej, mimo nałożonego przez Ukrainę zakazu, którego łamanie uznaje się tam za finansowanie terroryzmu. W niechlubnym procederze biorą również udział prywatne firmy z Polski. Śledztwo dziennikarskie w tej sprawie trwało dwa lata i objęło dwanaście państw. Jego rezultaty trzymają Państwo w rękach.
Wilki żyją poza prawem
- 403bladzijden
- 15 uur lezen
Wiktor Janukowycz mógł przejść do historii jako wielki reformator. Podpisując umowę z Unią Europejską, pozbawiał opozycję wszelkich argumentów. Nie byłoby Majdanu. Kolejne wybory prezydenckie odbywałyby się bez prawdziwego konkurenta. Lider – jak mówił o sobie – dalej grałby według sprawdzonej zasady rodem z rosyjskiej grypsery: „kidaj łocha”, czyli porzuć frajera, gdy tylko przestanie być użyteczny. Reguły panujące w półświatku, które wyniósł z czasów burzliwej młodości, Janukowycz stosował w polityce. „Łochami” byli dla niego unijni przywódcy, oligarchowie, opozycja, Rosjanie, najbliżsi współpracownicy. Jedynym panem miał być on sam. Przyglądając się z bliska kryminalnej logice tej władzy, łatwiej zrozumieć, dlaczego tak szybko się rozpadła. Zasada „kidaj łocha”, która wyniosła Janukowycza do władzy , była równocześnie źródłem jego upadku. Ta książka jest właśnie o tym. O tym jak car staje się „łochem”.