Gizdy kolejna książka, której akcja toczy się na Śląsku. Problemy, z jakimi boryka się czwórka głównych bohaterów, nie różnią się od tych, które dotknęły wszystkich mieszkańców kraju położonego między Odrą a Bugiem. Ostatnie ćwierćwiecze zostawiło w pamięci Polaków ekscytujące i straszne ślady. Wiedza o działalności niektórych instytucji państwowych, które powołane do egzekwowania prawa, same stawiały się ponad prawem, zdemolowały naszą wiarę w człowieka. Na szczęście nie odebrały nadziei, że można odbudować i przywrócić szlachetne wartości. Dlatego pokazując rozmiar wykreowanych w przeszłości patologii, mam nadzieję, że kolejne pokolenie uchroni się przed powielaniem naszych błędów. Mołczanje znak sogłasija mawiają Rosjanie. Nie wolno milczeć, jeśli dotknęliśmy zła, jeśli chcemy stworzyć lepszy świat, zbudować piękniejszą Polskę.�
Andrzej Kapłanek Boeken






Wprowadzono godzinę policyjną, zabroniono poruszania się po mieście, dlatego ukradkiem, z ukrycia robiłem zdjęcia - wspomina Jacek. - Miałem pecha. Znienacka poczułem na plecach lufę pistoletu maszynowego. Odwr�ciłem się, by zobaczyć przed sobą rozwścieczonych żołnierzy. Popchnęli mnie pod mur. I wtedy, gdy sekundy dzieliły mnie od śmierci, stał się cud. Przejeżdżający przypadkiem oficer uratował go od niechybnej śmierci, wsadził do jeepa i odstawił do hotelu.�� Tam, siedząc nad szklanicą whisky, powoli dochodził do siebie, uświadamiając sobie, jak wiele w życiu zależy od przypadku, odrobiny szczęścia. A on był dzieckiem szczęścia. Sprawdził to wielokrotnie w dotychczasowym życiu, choć głośno odżegnywał się od takich sugestii. Swoje sukcesy opierał na solidniejszej podbudowie niż złudne szczęście. Wok�ł wielowymiarowej postaci Jacka Pałkiewicza narosło sporo legend. W roli dobrowolnego rozbitka pokonał samotnie Atlantyk. Jest weteranem Sahary i Syberii. Przecierał szlaki na Borneo i Nowej Gwinei. Tw�rca survivalu w Europie. Szkolił lider�w biznesu w przekraczaniu barier osobowości. Przygotowywał brygady antyterrorystyczne do działań w niegościnnych klimatach dżungli, pustyni i Arktyki. W 1996 r. rozwiązał zagadkę źr�dła Amazonki, kt�re wcześniej było przedmiotem niekończących się spekulacji. Odkrycie to zostało zatwierdzone przez właściwe instytucje peruwiańskie i otworzyło, jako pierwszemu Polakowi, drzwi do superelitarnego Kr�lewskiego Towarzystwa Geograficznego w Londynie, instytucji poświadczającej sławę eksploratora.
To książka wyjątkowa. Wielowątkowa, wciągająca od pierwszej do ostatniej strony, rozpalająca zmysły oraz wyobraźnię. Historia pełna subtelnego erotyzmu i gry namiętności, rozgrywająca się w egzotycznych pejzażach Półwyspu Indochińskiego. Opowieść o miłości pięknej, a jednak możliwej, a przy tym opowiedzianej w sposób poruszający delikatne struny ludzkiej wrażliwości. „Podróż ostatnia” to nie tylko podsumowanie wydarzeń zaistniałych w życiu dwojga ludzi. To przede wszystkim zapis stanów emocjonalnych i buntu wobec przeznaczenia i przyszłości zaprogramowanej przez okrutny los. To opowieść o poświęceniu i jego granicach, o wyborze między miłością a samotnością. A także przypomnienie, jak wiele potrafimy zmienić, właściwie programując umysł i otwierając się na drugiego człowieka.
Archeologia jest nieustannym poszukiwaniem , wieczną podr�żą, kt�ra nie gwarantuje nam dotarcia do celu. Spory i zajadłe kł�tnie są wśr�d naukowc�w czymś najbardziej naturalnym, na tym polega przecież istota dochodzenia do naukowej prawdy. Wszak nie znamy dnia ani godziny wielkiej pr�by. Może przewidywali to nasi inteligentni praprzodkowie i pr�bują nas ostrzec. Lecz my wciąż jesteśmy ślepi i głusi na te sygnały.
Andrzej Kapłanek – publicysta, prozaik, poeta, podróżnik, żeglarz, autor kilkunastu książek, które pobudzają wyobraźnię, prowokują do tworzenia własnych hipotez, wywołują spory. Przemierzając świat, śledząc meandry ludzkich myśli, szuka odpowiedzi na wiele trudnych i niewygodnych pytań o początkach naszej cywilizacji, sensie istnienia. W książce, którą trzymasz w ręce, autor dzieli się przemyśleniami o prawach sterujących ludzkim losem. To dzięki nim zrealizował marzenia, wzbogacił swoje życie. Było piękne i niezwykłe, a uległo przyspieszeniu, gdy odkrył wielki i niewykorzystany potencjał kryjący się we własnym wnętrzu. Ty także możesz osiągnąć podobny efekt, jeśli zdobędziesz się na wysiłek dostosowania do przedstawionych w tej książce zasad. Zrób to! Warto! Skup się na radosnych odczuciach, myśl pozytywnie, dostrzegaj otaczające cię piękno, nie trać energii na narzekania. Smakuj każdą sekundę życia. Chwile, które zapełniasz negatywnymi emocjami, tracisz bezpowrotnie. Dlatego rób to, na co masz ochotę. Odważ się nawet na więcej! Żyj, jakby nikt nie zadał ci nigdy cierpienia, a Ziemia była Rajem. Pamiętaj! Masz – jak każdy człowiek – tylko jedną szansę; jedno krótkie życie. Spraw, by było zjawiskowe, wyjątkowe, unikalne, by nie przeciekało ci przez palce, jak miałki piasek podniesiony ręką na plaży. Spróbuj zatrzymać choć kilka ziarenek…
Dawno już na rynku wydawniczym nie było książki tak wiernie, plastycznie i barwnie opisującej Śląsk oraz zamieszkujących tę ziemię ludzi. Lecz jest to Śląsk, którego już nie ma i którego obraz z każdym rokiem blednie, kryjąc się za zasłoną ludzkiej niepamięci. Wraz ze wspomnieniami umiera skarbnica subiektywnych przeżyć, miliony przez nikogo nie wysłuchanych i nigdzie nie zapisanych opowieści. Autor książki „Śląskie mecyje” stara się zapełnić tę wspomnieniową lukę. Na tle kulturowo-cywilizacyjnych przemian ostatniego sześćdziesięciolecia XX wieku, próbuje snuć subiektywną opowieść o przemianach, jakie dokonały się w krótkim czasie na śląskiej ziemi. To także opowieść o ludziach, ich aktywności, radościach, tęsknotach i smutkach. O tym, jak historyczne zawirowania potrafią zmienić sposób myślenia, sterując życiowymi wyborami. To opowieść o życiu w lepszych i gorszych czasach, o wartościach rodzinnych i przywiązaniu do śląskiej tradycji. A gdzieś w tle, między wierszami, plącze się rozgoryczenie, poczucie historycznej niezasłużonej krzywdy towarzyszące starym Ślązakom. Bo przecież byli jedynie trybikami wielkiej historii przez wieki mielącej ludzkie losy. Saldo zysków i strat nie daje powodów do radości.
?Życie jest piękne w każdym wieku, rzecz w tym, by jego urodę umieć i chcieć dostrzec. Dlatego nie odwołujmy się uparcie do tykającego zegara biologicznego. To nie pow�d, by stroić smętne miny, nakładać maskę cierpiętnika. Być może dla świata jesteś już starcem, ale dla niekt�rych ludzi wciąż jesteś całym światem. Choćby z tego powodu warto zachować witalność oraz piękny umysł?.?Dopiero na starość dostrzega się unikalność piękna oraz to, jakim cudem jest rozkwitanie kwiat�w pośr�d fabryk i armat, istnienie wierszy obok gazet i papier�w wartościowych?. ?Życie jest zbyt kr�tkie, by starzeć się brzydko. Zamiast tracić siły na frustrujące narzekania, skupmy się na działaniu, na radosnych odczuciach. Zamiast katowania bolesnymi rozliczeniami i pretensjami, patrzmy na świat pogodnymi oczami, ciesząc się, że jeszcze jesteśmy jego częścią. Niech ta książka będzie początkiem rozmowy z samym z sobą o wspomagających aniołach i dręczących demonach?. (Fragment tekstu)
Po stopách Synů Slunce
- 352bladzijden
- 13 uur lezen
Jsou naše psané dějiny skutečně úplným a vyčerpávajícím záznamem vývoje lidstva? Umíme rekonstruovat zrod naší civilizace? Jak dokázali naši dávní předkové postavit impozantní megalitické budovy a stvořit cenná díla, která stále obdivujeme? Odkud získaly matematické a astronomické znaosti n úrovni současného poznání? Kčemu jim soužil kalendář, nad jehož přesností se nám dodnes tají dech? Na podobné otázky nenašela oficiální věda zatím opověď, proto onich učebnice zpravidla mlčí. A tak nám nezbývá než se spolehnout na vlastní intuici a popustit uzdu fantazii. Co když z hlubin minulosti dosud slabě září světélko dávno zaniklé pracivilizace? Její materiálí pozůstatky sice před věky podlehly působení času, avšak odkaz jejic příslušníků, legendárních Synů Slunce, k nám stále ještě může promlouvat jazykem prastarých mýtů. Dokážeme ho dešifrovat?
